2014/03/12

Swarovski i dalmateńczyki

Dziś mam ochotę krzyczeć: "wiosna, wiosna, wiosna"!:) Rano obudziły mnie słoneczne promienie i.. koci masaż :|. O ile to pierwsze jest bardzo przyjemne, to to drugie (w perspektywie wypitych przed snem napojów i szybkiej chęci oddania ich naturze o poranku) nie należy do tak przyjemnych. Za to koci masaż jest bardzo skuteczny w kwestii pobudki. Kto nie miał okazji zachęcam do skorzystania:)
Wróćmy jednak do wiosny. W modzie pierwsze skojarzenie z wiosną to pastele. Jakaż była moja radość gdy podczas weekendowych zakupów okazało się, że nie samymi pastelami stoją sklepy. Nie żebym miała coś przeciwko jasnym odcieniom, ale zwykle po szaro-buro-melanżowej zimie mam ochotę włożyć na siebie i oglądać innych w nasyconych barwach. Dlatego podstawą mojej dzisiejszej biżuteryjnej propozycji jest pomarańcz. I nie jest to pastelowy odcień:) 


Sprawa z pomarańczem nie jest prosta, bo nie każdy ten kolor lubi nosić i nie każdemu pasuje. Zwykle można spotkać go w odcieniach nasyconych, intensywnych (wręcz "agresywnych" kolorystycznie;)) albo pastelowych-rozwodnionych. Jednak Swarovski postarał się i stworzył perły o (moim zdaniem) idealnym odcieniu pomarańczu - czyli w odcieniu koralu.
Skoro Swarovski i srebro to musi to być coś eleganckiego. Dlatego dla kontrastu połączyłam je z jaspisami dalmateńczykami i przekładkami z kryształkami ab. Całość, na wcześniej wspomnianym srebrze próby 925. Kolczyki i zawieszka mają długość 3 cm.
Szkoda tylko, że mój mały Coolpix nie dał rady z ostrością. Zamiast na perły ustawiał ciągłe na przekładki (co widać na zdjęciu). Za to kolory oddał mistrzowsko:)


A już po południu nowy DIY. Tym razem na życzenie jednej z czytelniczek. Zapraszam serdecznie:)
Miłego dnia!:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz