Witajcie! Jak to mówią "szewc bez butów chodzi"
i czasem niestety u mnie tak bywa,
że biżuterię dla siebie robię w ostatniej chwili.
Naszyjnik, który zaraz zaprezentuję, powstał na godzinę przed wyjściem
i był idealnym dopełnieniem do małej czarnej.
Bazę naszyjnika stanowi lniany materiał w kolorze delikatnego różu.
Kwiaty zrobiłam z satyny, tiulu, organzy i bawełny.
A dla kontrastu doszyłam kilka pereł w kolorze głębokiego fioletu.
Długość regulowana.
Słodkich snów:)
Kasia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz